Seks analny to wciąż pełen mitów i kontrowersji temat, mimo że obsesja na punkcie pośladków nie trwa od wczoraj. Wystarczy spojrzeć na tryptyk Ogród rozkoszy ziemskich Hieronima Boscha, by uświadomić sobie, że nawet w tak religijnym okresie jak średniowiecze, anal był praktykowany. W prawdzie na obrazie postać stymulująca się analnie patykiem przedstawiona została po stronie potępionych, jednak sama jej obecność o czymś już świadczy.
Inna nazwa opisywanej aktywności seksualnej – miłość grecka, sugeruje, że cieszyła się ona niezwykłą popularnością w Starożytnej Grecji, co pewnie nikogo nie dziwi – Grecy kojarzą się raczej z seksualną otwartością. Przez fakt, że w większości kultur odbyt, z wiadomych względów, traktowany jest jako nieczysta część naszego ciała, seks analny został objęty taboo. Na szczęście, żyjemy w czasach, w których na temat analu można rozmawiać otwarcie i bez wyrzutów sumienia czerpać z niego przyjemność.
Dla kogo seks analny?
Ale czy każdy może czerpać przyjemność z seksu analnego? Teoretycznie tak, w praktyce niekoniecznie. Jeśli robi Ci się słabo, lub wzdrygasz się na myśl o tym, że coś mogłoby się znaleźć w Twoim odbycie i raczej nie widzisz potencjału czerpania z tego jakiejkolwiek przyjemności – prawdopodobnie anal nie jest dla Ciebie. Nie ma w tym nic złego, radość z seksu analnego, tak jak z każdej innej aktywności (nie tylko seksualnej), zależy od naszych indywidualnych preferencji i nastawienia. Jeśli czujesz, że nie jest to coś dla Ciebie, czasami warto zaufać swojej intuicji i nie próbować za wszelką cenę. Jeśli jednak postrzegasz anal jako coś potencjalnie przyjemnego, ale się boisz – mam nadzieję, że ten tekst sprawi, że może zaczniesz się bać przynajmniej trochę mniej.
Wychodząc poza temat upodobań, to co pod względem anatomicznym jest warunkiem koniecznym praktykowania seksu analnego jest odbyt (warto również wcześniej zwrócić uwagę, czy nie mamy jakichś problemów zdrowotnych związanych z tą częścią ciała).
Mimo że większości z nas anal kojarzy się przede wszystkim z penetracją penisem, jego obecność wcale nie jest konieczna. Seks analny może przybrać wiele innych form, poza tego typu penetracją – możemy bawić się różnymi zabawkami – korkami analnymi, masażerami prostaty lub dildami, możemy użyć języka, palców, a nawet całej dłoni – wybór jest bardzo szeroki.
Co więcej, jeśli to dopiero początek naszej przygody z analem, lepiej zacząć od rzeczy (oczywiście przeznaczonych do seks zabaw) mniejszych rozmiarem niż penis.
No właśnie, ale od czego zacząć? Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów jest ten, że seks analny musi sprawiać ból stronie pasywnej. Otóż nie musi, a nawet nie powinien.
Kluczem do wszystkiego jest odpowiednie przygotowanie, włączając w to przede wszystkim komunikację. Nastawienie psychiczne jest bardzo ważne, porozmawiajcie z osobą partnerską o swoich potrzebach, stwórzcie atmosferę bliskości i zaufania, dzięki czemu obojgu wam łatwiej będzie się zrelaksować.
Odbyt ma to do siebie, że mięśnie zwieracza bardzo szybko zacieśniają się, gdy jest coś nie tak (nie tylko pod względem fizycznym, ale i psychicznym), obserwacja reakcji ciała osoby pasywnej, pozwoli zatrzymać się w odpowiednim momencie, a co za tym idzie uniknąć bólu i uczucia dyskomfortu. Pieszczoty zacznijcie od masażu ciała, delikatnego głaskania okolic odbytu, lizania.
Jeśli poczujecie, że druga strona jest już odpowiednio odprężona, możecie stopniowo przechodzić do stymulacji palcem, żeby na koniec przejść do penetracji penisem/dildem. Gdy mimo wcześniejszego rozluźnienia, mięśnie zwieracza znowu zacznę się zaciskać – przerwijcie zabawę lub cofnijcie się parę krok do tyłu i wróćcie do delikatnych pieszczot.
Jeśli bawimy się w parze, mówiąc o stosunku analnym opisując strony posługujemy się zwykle terminami – pasywny i aktywny, warto jednak zaznaczyć, że przyjęcie którejś ze stron nie jest zdeterminowane niczym innym niż indywidualnymi preferencjami, a konfiguracje mogą się dowolnie zmieniać w zależności od aktualnego nastroju.
Lubrykacja w seksie analnym
Niezwykle istotna jest również odpowiednie nawilżenie. Odbyt w przeciwieństwie do cipki nie wydziela naturalnego lubrykantu, jakim jest śluz, dlatego sami musimy pomyśleć wcześniej o czymś, co zapewni odpowiedni poślizg.
Wybór lubrykantów jest niezwykle szeroki – są również i takie specjalnie dedykowane do seksu analnego. To, na co powinniście zwrócić szczególną uwagę wybierając lubrykant jest to, na bazie czego powstał. Do penetracji penisem lub metalowymi/szklanymi zabawkami, idealne będą te na bazie silikonu i oleju - obie substancje zapewniają dobry poślizg i utrzymują się długo, dzięki czemu unikniecie dodawania go więcej w trakcie zabawy.
Jeśli planujecie jednak użyć gadżetów wykonanych z silikonu, w grę wchodzą jedynie żele na bazie wody – silikon z lubrykantu może uszkodzić powierzchnię gadżetu. Możecie trafić również na takie, które mają dodatkowe działanie – znieczulające, rozgrzewające lub chłodzące, warto jednak powstrzymać się od wyboru tych znieczulających – ból sygnalizuje nam, że coś jest nie tak, a co za tym idzie – kiedy przerwać.
Orgazm, a seks analny
Gdy już zadbamy o nawilżenie, przyjemny nastrój i wszystko idzie tak jak powinno, seks analny może zakończyć się niesamowitym orgazmem (nie tylko strony aktywnej). Jeśli posiadasz prostatę, zadanie jest prostsze – prostata to gruczoł znajdujący się w odbycie, który jest odpowiednikiem punktu G (a raczej obszaru G). Sugeruje to nawet inna nazwa prostaty – punkt P. Jego odpowiednia stymulacja prowadzi stronę pasywną do szczytowania. U osób z waginami, które nie mają prostaty, sprawa może być trochę bardziej skomplikowana, jednak orgazm jest również osiągalny. Dzieję się tak, ponieważ poprzez odpowiednią stymulację odbytu możemy pobudzać punkt G, ale także dlatego, że wewnętrzna część łechtaczki znajduje się przy ścianie odbytniczo – pochwowej (chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć jak przyjemne są pieszczoty łechtaczki).
Nawet jeśli nie osiągniemy orgazmu, seks analny może sprawiać dużo funu. Warto spojrzeć na niego jak na nowy obszar w odkrywaniu swojej seksualności, który może dać nam dużo rozkoszy, nie tylko ze względu na orgazm, ale również ze względu na przyjemność płynącą z poznawania siebie. Podejście do analu wymaga dużo zaangażowania, zaufania i rozmowy partnerów, dlatego może być też czynnikiem jeszcze bardziej zbliżającym do siebie osoby będące w relacji.
Jeśli temat Was zainteresował i chcecie dowiedzieć się więcej, polecam dwie pozycje:
W zachwycie o odbycie – Jonas Kinge Bergland, Kaven Rashidi oraz
abeginnersguidetoanal.com (darmowy PDF dostępny również w języku polskim).