

Imię/Pseudonim: Aleksandra Petrus
Wiek: 33
IG: @ola_petrus
FB: Ola Petrus
YT: Ola Petrus
Jakie jest Twoje hobby i czym się aktualnie zajmujesz?
Na
co dzień pracuję w agencji reklamowej, jednak po wyjściu z korpo
większość czasu poświęcam stand-up’owi i występom na scenie.
Od czasu do czasu też wyżywam się dziennikarsko.
Co Cię wyróżnia i czyni wyjątkową?
Dla
otoczenia z pewnością wyróżniam się przede wszystkim wyglądem
;) Mam 33 lata, 122cm wzrostu i krągłości jak Dolly Parton. Wolę
jednak mówić o swojej wyjątkowości w kontekście tego czym się
zajmuję i o co walczę. Jestem bardzo otwarta w swoich poglądach,
zawsze odzywam się tam gdzie dzieje się jakaś niesprawiedliwość,
przełamuję tabu podczas swoich występów i oswajam ludzi z
innością.
Czy Twoim zdaniem dziewczyny też oglądają porno?
Oczywiście.
Nie rozumiem w ogóle dlaczego miałoby to być jedynie domeną
mężczyzn. Jedynym powodem dla którego mogło to nie był typowe
dla kobiet, mógł być fakt, że przez wiele lat było to coś
wstydliwego. I pewnie nadal jest w niektórych kręgach. Natomiast z
przyjemnością obserwuję jak z czasem kobiety zaczęły przejmować
kontrolę nad swoję seksualnością, mówią otwarcie o swoich
potrzebach i nie wstydzą się ich manifestować. Ja osobiście dosyć
wcześnie zetknęłam się z pornografią ponieważ moi rodzice byli
właścicielami wypożyczalni kaset video gdy byłam młoda i duża
część kolekcji została u nas w domu. Zdarzyło mi się od czasu
do czasu natknąć na jakąś dziwną produkcję niemiecką, później
pojawił się internet, poszukiwania zatoczyły szerszy krąg…
obecnie nie mam problemu rozmawiać otwarcie o preferencjach czy
działać w środowiskach związanych z tą tematyką. I co
najważniejsze - nie wstydzę się tego.
Jak inaczej zinterpretowałabyś Girls Watch Porn?
Dziewczyny
wiedzą czego chcą. Poznają same siebie. Skupiają się na swojej
przyjemności. Nie wstydzą się.
Czym dla Ciebie jest feminizm?
Feminizm
to walka o wyrównane szanse tam gdzie są one faktycznie
ograniczane. Sama większość swojego życia spędziłam i nadal
spędzam w środowiskach zdominowanych przez mężczyzn i nie raz
doświadczyłam sytuacji w których moja płeć miała znaczenie,
jednak nigdy nie działałam na szkodę mężczyzn. Dlatego wolę
określenie równouprawnienie bo żadna z płci nie powinna być
ponad drugą. Sam w sobie feminizm kojarzy mi się też bardziej
właśnie z przejmowaniem kontroli nad swoją kobiecością. Nie
poddawanie się presji otoczenia, dbanie przede wszystkim o swój
dobrostan. Czy jest to kobieta pracująca w korporacji czy
pozostająca z dzieckiem w domu. Każda ma prawo do aktywnego
manifestowania swoich potrzeb i decydowania o sobie. Bez
wartościowania tego czym się zajmuje.
Czego jeszcze mężczyźni nie wiedzą o kobietach a powinni?
Że przede wszystkim dobrze jest z nami rozmawiać. Pytać. O potrzeby. O chęci. O granice. I mówić to samo ze swojej strony. My nie oceniamy mężczyzny po zdjęciu jego członka czy po tym ile wytrzymał za pierwszym razem. Ale też nie chcemy aby ktoś ściemniał nam jakie są jego intencje. Wiele dziewczyn czerpie przyjemność z seksu jako czynności czysto fizycznej, bez nacechowania emocjonalnego i warto dowiedzieć się, czy właśnie z kimś takim ma się do czynienia, zanim się zacznie pleść bajki by tylko doprowadzić do pojedynczego zbliżenia. Z drugiej strony - jeżeli dziewczyna jest otwarta w tematach seksu, nie oznacza to, że robi to z każdym kto się napatoczy. Sama wielokrotnie doświadczyłam sytuacji w których ktoś zinterpretował fakt, że mówię o tym, że bywam w klubach dla swingersów, jako zaproszenie którego wcale nie wystosowałam. Można mieć zabawę, można mieć związek, można go dowolnie otwierać i zamykać. Ważne żeby obie strony wpierw ustaliły czego chcą.