Chmura tagów
GWP GIRLS - SASHA ST. 0
GWP GIRLS - SASHA ST.

 

Imię/Pseudonim Dla rodziców Aleksandra, dla wszystkich innych Sasza - na rynku wydawniczym Różycka, w świecie ilustracji erotycznej Sasha St.

Wiek: 35, i to dla mnie moment, w którym Britney Spears śpiewa w tle “I'm not a girl, not yet a MILF”.

IG: @putthemoneyinthevag

Twitter: @shedrawsfilth

TikTok: @shedrawsfilth

Strona i sklep: www.shedrawsfilth.com

 

Czy mogłabyś opisać w kilku zdaniach czym się zajmujesz? 

 

Z wykształcenia jestem designerką,  z zamiłowania i 12-letniego doświadczenia - pracownicą seksualną. Studiowałam na ASP w Warszawie, pracowałam jako graficzka, następnie zostałam striptizerką. Myślę, że mogę też o sobie powiedzieć 'pisarka', przez długi czas prowadziłam bloga o mojej pracy i w 2015 roku zwieńczyłam ten wątek mojej kariery wydaniem książki pt. "Wenus bez futra", w której przedstawiłam realia pracy w klubach ze striptizem w Polsce. Od kilku lat mieszkam w Londynie, z którym wiąże mnie życie osobiste oraz lekki syndrom sztokholmski. Na okoliczność wybuchu pandemii, jak zresztą wiele osób pracujących seksualnie, straciłam podstawowe źródło dochodu i musiałam wymyślić się od nowa. Tak narodziło się moje najnowsze dziecko, czyli projekt She Draws Filth, pod szyldem którego rysuję... porno. Sprzedaję printy własnych prac, robię customowe ilustracje - zmieniam rozmazane selfie w lustrze lub amatorskie filmiki z sypialni w dzieła sztuki, ubieram w formę i przelewam na papier dowolne (choćby najdziwniejsze) fantazje innych osób, i bardzo lubię myśleć, że dzięki temu świat staje się radośniejszym, bardziej kinky miejscem!

 

Co Cię wyróżnia i czyni wyjątkową?

 

Czasem myślę sobie, że żyłam tysiącem różnych żyć. Mieszkałam i pracowałam w kilkunastu różnych krajach, próbowałam sił w bardziej i mniej konwencjonalnych zawodach. Czasami mieszkałam na squacie w Anglii, czasami w Ritzu w Portugalii. Przejechałam pół Europy na motocyklu, wyciągając z zębów muchy, a dwa miesiące później pudrowałam nos na eleganckiej kolacji w gronie skorumpowanych polityków. Raz piłam wódkę z albańską mafią, innego razu wpadłam do kanału pełnego rekinów. W życiu bywałam syta, bywałam też dość głodna. Przeżyłam chwile gdy czułam się szczęśliwa do bólu, ale też takie, gdy boleśnie uczyłam się czym jest samotność, krzywda i depresja. Moja wrodzona niepohamowana ciekawość, otwartość i ufność zawiodły mnie w miejsca, o których nawet bym nie śniła - często bajkowe, ale nie zawsze. Znajdowałam przygody, bratnie dusze, a niekiedy i miłość w najróżniejszych zakątkach świata. Wewnątrz siebie znalazłam wiele rzeczy, które niezbyt przystają do schematów - jestem niebinarna, biseksualna, niemonogamiczna, nieskrępowana i bezwstydna. Mam w pogardzie konwenanse, konstrukty i wymagania, zwłaszcza te narzucane kobietom. Ale najciekawsze we mnie nie są moje pojedyncze historie, przeżycia, tożsamość czy cechy, ale właśnie suma wszystkich moich doświadczeń - i to jak wciąż niezmiennie szukam kolejnych i pozwalam im kształtować to kim jestem.

 

Czy Twoim zdaniem dziewczyny też oglądają porno? 

 

Wewnątrz mojej bańki i w jej okolicach - na pewno. Osobiście nie znam wielu kobiet (i osób w ogólności) które od czasu do czasu nie oglądałyby porno, i nie zawsze jest to porno stereotypowo 'kobiece' w stylu Eriki Lust. Irytuje mnie, kiedy ludzie zakładają że porno ma tylko jedną funkcję, w postaci szybkiej i łatwej seksualnej gratyfikacji. Dla wielu znanych mi kobiet (oraz mnie samej!) porno jest narzędziem do odkrywania relacji z własną seksualnością lub płcią, bywa inspiracją artystyczną, bywa też sposobem na oswojenie się z pewnymi sprawami albo na bezpieczne zgłębienie fantazji, względem których jeszcze nie wiemy jak się czujemy. Natomiast mam świadomość, że poza bańką sprawa wygląda inaczej. Społeczeństwo uwielbia zawstydzać kobiety ich seksualnością, i przy okazji przyklejać pornografii łatkę czegoś obrzydliwego i zwierzęcego (jednocześnie oczywiście dając facetom pełną dyspensę na tzw 'zaspokajanie męskich potrzeb'). Wciąż pokutuje przekonanie, że kobiety seksu nie lubią, że uprawiają go tylko dla mężczyzn, że nie da się ich zadowolić (albo jest to ogromnie trudne), a jeśli próbują robić to na własnych zasadach bądź na własną rękę, to zaraz wytacza się działa slutshamingu. Trudno więc się dziwić, że wiele kobiet wciąż uważa oglądanie porno za coś niewłaściwego, albo zwyczajnie boi się zacząć. Poniekąd rozumiem i szanuję (chociaż z oczywistych względów nie podzielam) perspektywę osób, do których porno nie przemawia z osobistych względów ideologicznych i etycznych - branża usług/rozrywki dla dorosłych ma swoje problemy i nie zamierzam tu udawać że tak nie jest. Aczkolwiek kłóciłabym się, czy rzeczywiście bojkot całej branży, która ani myśli zniknąć, to rozwiązanie systemowo lepsze niż słuchanie i wspieranie osób pracujących seksualnie w ich próbach uzyskania lepszych warunków pracy. Na szczęście od kilku lat widać wyraźnie, że stery w branży przejmują niezależni twórcy i uważam, że dzięki temu porno zmienia się na lepsze. Mamy obecnie całe mnóstwo różnorodnych opcji na etyczną konsumpcję porno. Mam nadzieję, że ten trend będzie coraz bardziej wnikał do mainstreamu, i że dzięki temu coraz więcej kobiet będzie w pozycji by podjąć decyzję o konsumowaniu porno na podstawie własnych wewnętrznych potrzeb i przekonań, a nie pod wpływem wyobrażeń i uprzedzeń generowanych przez presję, stygmę i patriarchalne mechanizmy wokół nich.

 

Jaki inny stereotyp na temat kobiet wkurza Cię najbardziej?

 

O rany, nawet nie wiem gdzie zacząć. Zdecydowanie najbardziej -  bardziej od samych konkretnych stereotypów - wkurza mnie sama idea tej stereotypizacji. Tak jakby wszystkie kobiety rzeczywiście mogły mieć ze sobą tak dużo wspólnego? No chyba, że mówimy o dorastaniu pod butem patriarchatu, to wtedy się zgodzę. Przyznam szczerze że moja relacja z własną płcią jest dość złożona, przez co ciężko mi czasem mówić o typowo kobiecych problemach nie odczuwając momentalnie lekkiego syndromu impostora. Ale to trochę taka sytuacja, że jesteś po trzydziestce, idziesz na terapię i dopiero wtedy rozmontowujesz w swojej głowie całe to gówno którym wbrew swojej woli obrastasz od dzieciństwa - że prawdziwa kobieta jest szczupła ale zaokrąglona, długowłosa ale poza tym bezwłosa, atrakcyjna ale nie wulgarna, cicha grzeczna potulna posłuszna a najlepiej jeszcze nie za mądra, ale przede wszystkim - nie "męska". I że każdy bardziej stereotypowo "męski" aspekt jej wyglądu czy osobowości to element niepożądany, który należy kategorycznie odrzucić albo zdusić w zarodku, najlepiej zawstydzając nim daną kobietę. Jeśli weźmiemy teraz pod uwagę fakt, że nawet te stereotypowe kobiece cechy jak subtelność, troskliwość, opiekuńczość etc. wciąż są uważane za mniej wartościowe i użyteczne od cech męskich, ale narzuca się nam pielęgnowanie ich niemal jako wyznaczników naszej tożsamości, jednocześnie wykorzystując je do umacniania patriarchatu i naszej służebnej roli, to dla mnie cała ta idea stereotypowej 'kobiecości' i tego co się na nią składa nadaje się tylko na śmietnik.

 

Czym dla Ciebie jest feminizm? 

 

Feminizm jest dla mnie nieustającą lekcją, głównie lekcją pokory. Wiele lat temu, kiedy pierwszy raz zadeklarowałam się jako feministka, miałam w głowie bardzo dużo fantazji na temat tego czym feminizm jest, bo postrzegałam go tylko i wyłącznie przez pryzmat siebie, swoich potrzeb i swoich oczekiwań, jako młoda biała wykształcona osoba z dużego miasta w europejskim kraju. Nieznane mi było pojęcie przywileju, a co za tym idzie wiele refleksji i przekonań które noszę w sobie teraz było zwyczajnie poza moim zasięgiem mentalnym. Dopiero moje dalsze doświadczenia, jak na przykład podjęcie pracy seksualnej, emigracja czy chwila w której zakochałam się w przyjaciółce uświadomiły mi jak to jest pewnych przywilejów zwyczajnie nie mieć. I wtedy właśnie feminizm z papierowej odznaki, którą z niezbyt uzasadnioną dumą nosiłam na piersi, zaczął stawać się czymś znacznie więcej: narzędziem edukacji, przestrzenią do rozwoju, do otrzymywania wsparcia i udzielania wsparcia innym, do budowania społeczności, ale przede wszystkim do nieustającej konfrontacji z moimi własnymi przywilejami - oraz do uczenia się jak mogę je wykorzystać by pomóc tym, którzy ich zwyczajnie nie posiadają. Feminizm jest dla mnie lekcją empatii, wrażliwości i miłości do drugiego człowieka, ale też do siebie samej. I nie chcę sobie nawet wyobrażać, gdzie bym była, gdybym w porę nie obrała tej ścieżki.

 

Co  powiedziałabyś teraz nastoletniej sobie – wchodzącej w wiek dojrzewania? 

 

Jesteś okej, trzymaj się z dala od diet, tak naprawdę wcale nie chcesz zostać ani prawniczką ani zawodową żołnierką, papierosy są do dupy, to że nie spieszysz się z seksem jest normalne, nie musisz kochać swoich cycków, cały sklep nie patrzy na ciebie jak na zdzirę kiedy kupujesz stringi, twoja ginekolog nie powinna mieć prawa do wykonywania zawodu, twoje włosy są kręcone a nie "się puszą",  dwója z matmy nie obróci reszty twojego życia w kompletną ruinę, twoje niejasne przeczucie że chyba masz ADHD jest w 100% słuszne, a typ z kafejki internetowej i tak dobrze wie, że chodzisz tam żeby ściągać hentaje, więc przestań się przejmować.

 

Gdybyś  mogła przekazać ludziom jedną uniwersalną życiową mądrość. Wartość, którą sama kierujesz się w życiu, to co by to było?

 

 ONLY LOVE WILL SAVE US! <3

 

Ulubiona_y artystka/artysta, która_y Twoim zdaniem tworzy prawdziwy ArtPorn? 

 

To w sumie moja branża, więc rzucę kilka rekomendacji! Jeśli chodzi o akt/sztukę erotyczną, to moim ulubionym rysownikiem na chwilę obecną jest Chris Glib, jest absolutnym mistrzem kreski i gestu, bezgranicznie kocham to jak rysuje kobiety. Bardzo lubię erotyczne akwarele Valerii Ko oraz Noomi oraz kolorowe i oniryczne obrazy Relm. Mam kompletnego bzika na punkcie Joelle, ze wszystkich artystów jakich obserwuję ta osoba budzi u mnie największy podziw nad jakością, różnorodnością i ilością obłędnych prac jakie tworzy. Bardzo lubię queerowe, ciałopozytywne prace Squid Vishuss. A jeśli chodzi o sztukę erotyczną z Polski, to mega polecam obserwować projekt Polish Porno Graphics – tematyczne (i często okołofantastyczne) antologie polskich komiksów erotycznych najwyższej jakości (plus w ostatnim wydaniu miałam zaszczyt mieć swój skromny udział)! :)

 

Twoja interpretacja "Girls Watch Porn"?


Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl